//Kryzys gospodarki kreatywnej a ruch pracowników kultury i sztuki// Jarosław Urbański
Kryzys gospodarki kreatywnej a ruch pracowników kultury i sztuki Jarosław Urbański
Kryzys gospodarki kreatywnej a ruch pracowników kultury i sztuki
Jarosław Urbański
W ostatnim czasie rozważania dotyczące kultury i sztuki często osadza się w kontekście tak zwanej gospodarki kreatywnej. Mówi się, że współczesna produkcja dóbr i usług kulturalnych zaczęła wymagać istnienia nie elity, ale całych kreatywnych klas, nowych znaczeń i środków przekazu oraz nowych form (intelektualnej) własności. Optymizm towarzyszący rozwojowi gospodarki kreatywnej wiązano z pojawianiem się nowoczesnych technologii. Komputery, internet, telefony komórkowe i tak dalej mają być nowymi środkami przekazu i wciągać szerokie rzesze ludzi (zarówno twórców, jak i odbiorców sztuki) w poszerzający się krwiobieg współczesnej kultury. Jak pisał Michael Huntter, „sektor kultury trafił z peryferii gospodarki do jej centrum”2, a wraz z nim znaleźli się tam jego pracownicy. Kulturalny boom miał ich usytuować bliżej władzy, nadać prestiż i zapewnić lepsze warunki materialne. Artystyczna bohema „połknięta” przez klasę kreatywną miała przestać kojarzyć się z biedą.
1 Tekst pochodzi z książki: Czarna księga polskich artystów, pod red. K. Górnej, K. Sienkiewicza, M. Iwańskiego, K. Szredera, S. Rukszy, J. Figiel, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015.
2 M.Huntter, Kultura w gospodarce ery kreatywności i doznań, w: Ekonomika kultury. Od teorii do praktyki, red. B. Jung, przeł. O. Siara, Warszawa 2011, s. 47.
Artykuł w całości dostępny jest w wersji drukowanej dziesiątego numeru MOCAK Forum.